Strona główna | Mapa serwisu 
 
Wybór orędzi
Wybór orędzi > cz. 18
2.11.97 r.
Uczestniczyłam we Mszy św. w greckim kościele prawosławnym. Nagle ogarnęła mnie obawa, że być może nie jestem gotowa, żeby przyjąć naszego Dobrego Pana w Komunii św. i gdyby tak rzeczywiście było, mogłabym ściągnąć na siebie gniew i sąd Boży.

Kiedy te myśli zajmowały mój umysł, wtedy nagle doznałam w sercu radości i rozkoszy, które pochodziły z mojego serca, a jak ciepły napój rozchodziły się po całym ciele, przenikając mnie aż do szpiku kości. Kiedy doznałam tej pociechy, moja dusza się przemieniła, porzuciłam te lęki i smutek. Duszę ogarnęła radość i światło. W tej radości moja dusza wychwalała Pana i śpiewałam dla Niego w milczeniu. Jakbym zmartwychwstała.

Wtedy nagle ujrzałam naszego Pana, który otworzył Swe Usta, żeby mi coś powiedzieć. Nie mogło ujść mojej uwagi, jak był rozradowany. Rozchylając Swój szaro-niebieski płaszcz, powiedział do mnie z radością:

– Przyjdź do Mnie...

Tym gestem przyciągnął mnie do siebie tak, jak żelazo jest przyciągane przez magnes. Tak właśnie moja dusza była przyciągana do Jego Serca, w sposób nie do odparcia. I spoczęłam z głową na Jego Piersi. Wtedy, bardziej czule niż dotąd, Zakochany w ludzkości powiedział do mnie:

– Ach! W jakim stopniu potrafisz być mizerna!

Pomyślałam: Czy ktoś może objąć ogień na Jego piersi, a sam się nie zapalić? Oto obejmuję Najświętsze Serce, czemuż więc moje serce nie rozpala się tym ogniem Miłości?

Kiedy kładłam głowę na Jego Boskim Sercu i kiedy cały czas spoczywałam na Jego Piersi, czułam, jak Jego Pierś się roztapia i moja głowa wnika w Jego Ciało. Moja głowa wniknęła aż do Najświętszego Serca i znalazłam się z głową ogarniętą Jego Sercem, spoczywając w ten sposób na Sercu Syna, który jest najbliżej Serca Ojca.

– To Serce jest twoim miejscem odpoczynku. Naczynie-Mojego-Światła, to Serce jest Jedynym, Pierwszym i Ostatnim miejscem, na którym wasze udręczone dusze znajdą wieczny i czuły pokój i słodycz.

Mówiąc do mnie te słodkie słowa, mój Umiłowany otaczał mnie Swoim ramieniem, tulił mnie do Siebie i jeszcze bardziej zbliżał Mnie do Swej Piersi. Jak ktoś, kto pragnie uchronić drugą osobę przed chłodem, całkiem ukrył mnie w Swoim płaszczu. Trzymał mnie jak ktoś, kto boi się stracić to, co trzyma. Kiedy doznawałam tego uczucia w kościele, zastanawiałam się, czy powinnam je opisać, czy nie. Wtedy On mi rzekł:

– Napisz to dla korzyści dusz, a kiedy to opiszesz Ja też się przyłączę, żeby pisać.

Serce Pana całkowicie teraz pochłonęło moją głowę. Było jak brama Niebios. W czasie tych radosnych chwil, gdy moja dusza cieszyła się tą słodyczą i tą niewyrażalną czułością, w tym niebiańskim odpoczynku na moją głowę nieustannie spływały pieszczoty.

– Nie będę szczędził twej duszy Moich łask. Teraz cię proszę, żebyś pozostała w Moim Sercu w ten sposób. Zostań ze Mną, Moja umiłowana.

Potem, kiedy moja dusza odczuwała upojenie jak po winie, Pan dał mi skosztować w Swoim Sercu własnej słodyczy, przypominającej mi słodki smak naszej Komunii św. Równocześnie moją głowę okrył łagodny zapach – także taki, jak Komunia św.
Kiedy trwał ten odpoczynek, zauważyłam, że moje otoczenie wypełniał dym, słodki dym kadzidła. W tym pogodnym otoczeniu nadal słyszałam mojego Pana i Umiłowanego, który powtarzał te słowa:

– Zostań tak, zostań we Mnie, potem idź, podejdź i przyjmij Mnie. Bądź Moją radością i zostań tu.

Westchnęłam, zadając sama sobie pytanie, co takiego mogło cieszyć naszego Pana w stworzeniu takim jak ja, będącym największym zerem. On, Byt Doskonały, On, który sam Sobie wystarcza... Trudno sobie wyobrazić, żeby On mógł dwa razy na mnie spojrzeć.

– Twoja całkowita nędza wzrusza Moje Serce i Moją całą Istotę w takim stopniu, że Moje Oczy napełniają się łzami Miłosierdzia za każdym razem, kiedy na ciebie patrzę.

Chciałam coś powiedzieć.

– Nie, nic nie mów. Wchłaniaj Mój Pokój i uraduj twe serce tą ciszą. Uciesz się tymi chwilami łaski i wchłaniaj słodycz, jaką ofiarowuje ci twój Pan. Orzeźwiaj swe serce, Moja umiłowana, i zostań w Moim objęciu, pozwól Mi cię kochać. Nie pozwól, by twój duch błąkał się w świecie, bo od świata nic nie otrzymasz. Przyjdź do Mnie i zakosztuj Mojej słodkiej miłości, jaką mam do ciebie i jaką zawsze dla ciebie miałem. Dalej...

prawdziwezycie@o2.pl