Strona główna | Mapa serwisu 
 
Wybór orędzi
Wybór orędzi > cz. 20
13.12.92 r.
Córko, zajmujesz się Moim Orędziem i wysłałem cię w świat, od narodu do narodu po to, by wzywać do nawrócenia i zmniejszać tę pustynię. Rzeczywiście tłumy tłoczą się wokół ciebie. Doszło do ich uszu, że Ja Jestem przemawia, i zaczyna o tobie mówić naród za narodem. Mówią wzajemnie do siebie: «Chodźmy posłuchać tego, co mówi Bóg.» Przychodzą tysiącami i siadają przed tobą, aby słuchać twoich słów, lecz co ich przyciąga? Jesteś dla nich jak śpiew miłosny, śpiewany cudownie przy wtórze muzyki. Twoje słowa ich zachwycają, ale kto z nich realizuje w życiu Moje Orędzia? Czy zrozumieli te słowa: pojednanie, pokój, miłość i jedność?

12.02.00 r.
(...) Są następnie tacy, którzy wierzyli, że to Ja mówię, ale nawet im szatan dał ducha letargu, ludzkie przyzwyczajenie się do Moich Cudów. Z czasem ten duch sprawił, że przestali się interesować Moimi Cudami, które są źródłem dającym życie i mogłyby ich doprowadzić do Życia Wiecznego. Musieliście słyszeć przypowieść o siewcy: „kiedy ktoś słyszy słowo królestwa, ale go nie pojmuje, wtedy demon przychodzi i unosi to, co zostało zasiane w jego sercu.” Ludzie ci są obojętni, zdumieni, nie rozumiejący i pozostają obojętni, oszołomieni, nie pojmujący.

Następnie macie tych, którzy bardzo się radowali, słysząc przez Mojego posłańca echo Mojego Głosu, przyjmując Mojego proroka z wielką radością. Zawojowali inne miasta, głosząc, że słowo królestwa zostało do nich na nowo skierowane z mocą. Jednak ten entuzjazm szybko zniknął, gdyż w ich sercach Moje słowo znalazło jedynie podłoże kamieniste i nie mogło się w nich zakorzenić. Przy pierwszym prześladowaniu z powodu Mojego słowa lub nawet przy małym doświadczeniu, które ich spotkało w drodze, nie wytrwali. Nie, oni nie należą do tych, którzy – kiedy ludzie ich będą źle traktować i mówić wszelkie rodzaje zła i oszczerstw przeciw nim z powodu Mojego imienia – pozostaną mocni, gdyż nie mieli żadnej solidnej podstawy. Jako pierwsi upadną. Najwyższa Władza nie została zrozumiana. Odrzucono ją... a Moi posłańcy pokoju płaczą gorzko nad wyschłymi sercami.

6.03.95 r.
Ostrzeżenie przed niebezpieczeństwem zostało wam dane przed prawie dziesięciu laty. To już prawie dziesięć lat, jak rozbrzmiewa ono w waszych uszach, lecz przez cały ten czas umykaliście przed Moim potężnym Głosem... Obcy byli bardziej uważni i wrażliwi na Mój Głos niż wy, którzy codziennie wzywacie Mojego Imienia i każdego dnia Mnie podnosicie. Gdybyście tylko posłuchali, gdybyście tylko ujrzeli Moją zbawczą pomoc wy, którzy umieracie! Jednak mroczna zasłona wisi nad waszymi oczyma... Ach! Gdybyście tylko zrozumieli, że jesteście zupełnie martwi, a ci, co zostali, zamienili się w grabarzy kopiących doły dla siebie...

Któż potrafi pojąć Mój głęboki smutek? Dlaczego dają oni Mojemu Nieprzyjacielowi powód do tryumfowania nad nimi w sekrecie? Kto z was może Mi przynieść ulgę? Kto z was może Mi dać odpoczynek? W każdej z godzin, z których składa się dzień, w każdej trwającej minucie jestem blisko was i wołam: «Powróćcie do Mnie, powróćcie do Miłości!» Och! Tymczasem tylu z was stało się okrutnymi. Widzicie Mnie skąpanego w Mojej Krwi, a jednak dajecie odpoczynek waszym oczom. Och!... Jak długo jeszcze nie będziecie słyszeć jęków waszego Boga?...

Pozwalam, by płakały Moje obrazy, aby wywołać w was wyrzuty i ból, lecz wszystko, co słyszę, to krótkie westchnienie, które przynosi Mi krótkotrwałą ulgę. Tak szybko pozwalacie, by wasze serce uniosły troski świata. Pozwalacie waszym sercom oddalić się, zamiast Mnie pocieszać, zamiast być pocieszycielem dla Pocieszyciela, dla Tego, który mógłby was przemienić, który mógłby wskrzesić wasze dusze, który mógłby je przebóstwić...

13.04.94 r.
Orędzie które ogłaszam wam od początku mówi, że macie się wzajemnie miłować, pojednać w Mojej Miłości, prowadzić święte życie i święcić Moje Imię. Takie jest cały czas Moje Orędzie, lecz ach! jakże niewielu je usłyszało i podążyło za nim...


25.03.96 r.
Daję ci Mój Pokój. W tym Pokoju przyjmij Moje Orędzie... Wszystko, co trzeba zrobić, to przeczytać Moje orędzia, a potem podjąć decyzję.

20.10.98 r.
Czy widzisz, jak kocham Mój Dom? Odziany mocą – Ja jestem. Podnieś zatem swój głos w Moim Domu i pytaj Moich pasterzy: „Czy jest ktoś chętny, aby zadziałać z siłą i miłością dla odbudowania tego chwiejącego się Domu? Czy jest ktoś, kto pragnie bronić tego Domu? Czy jest ktoś, kto rozumie teraz to, co mówię? Czy jest ktoś w Domu Pana, kto jest gotowy rozszerzać Królestwo Boże?”

12.04.95 r.
Zaledwie zawołałem, a już Mój Głos pochłonęła ta ziejąca ciemność, zamieszkująca Moje miasta. Czy tak mało znaczę w waszych oczach Ja, który tchnąłem w was żyjącego ducha? Czy nie mam dla was większej wartości? Tak wielu z was czyta nawet wielokrotnie Moje Orędzia, lecz nie żyje nimi. Dzieje się tak, Moje dzieci, bo czytacie bez zrozumienia. Na moment wasze rozpalone serce wznosi się, by Mnie uwielbić, a w chwilę później płomień ten w was gaśnie.

6.05.97 r.
Nauczałem was nie odmawiać życzliwości temu, kto o nią prosi: czy odmówicie wyciągnięcia cierni przebijających Moje Serce? Potrzebuję do tego hojnych dusz. Potrzebuję dziś dusz-ofiar bardziej niż kiedykolwiek. Czy jest między wami jakaś wrażliwa dusza? Kto z was umieści Mnie jak pieczęć na swym sercu? U kogo miłość silniejsza jest niż Śmierć? Czy jeszcze nie zrozumieliście, jak bardzo chory jestem z miłości do ciebie, pokolenie?

Potrzebuję dziś uczniów, a mam ich tak niewielu.

Zeszyt 104
Zapytałem raz: „Kto zniesie ból, oszczerstwo, ciosy, oplwania i prześladowania? Kto niestrudzenie zapewni Memu ludowi, Memu Kościołowi, wszelkie Poznanie, jakie zdobędzie od Świętej Mądrości i będzie równocześnie do dyspozycji wszystkich? Kto będzie posłuszny Mojej Woli i Moim Przykazaniom i kto odróżni kłamstwo od prawdy oraz to, co słuszne, od tego, co jest fałszywe? Kto wyrazi się tak, jak Ja sam bym się wyraził i kto przystanie na wiele Moich poleceń? Kto zapali serca Mojego Ludu, upominając je Moimi Słowami, po królewsku i dźwięcznie? Kto cierpliwie zniesie wszystkie prześladowania i każde uderzenie bicza, gdy będzie świadczył o mistycznej jedności pomiędzy Mną i Moimi stworzeniami? Dla zniesienia i wypełnienia tego będę potrzebował duszy ubogiej, słabej, wrażliwej. W tym rodzaju ubóstwa znajduję szerokość i przestronność, wysokość i głębokość dla napełnienia tej szerokiej przestrzeni Moim cudownym Bogactwem. W jej niemocy Ja będę nadobfitą Żywotnością i Królewskim Autorytetem. W jej słabości Ja będę jej niewypowiedzianą Szczodrością.

18.02.93
r.
Zstąpiłem z Nieba, aby was dosięgnąć, lecz czy Mnie posłuchaliście? Zstąpiłem z Mojego Tronu, aby przyjść do waszej komnaty, aby o was zabiegać i przypomnieć, że jesteście dziedzicami Mojego Królestwa. Wyszedłem z Mojej Siedziby i szukając was wstąpiłem na drogę pustynną. Mistrz Niebios nie odmówił wam Swej Miłości, nigdy! Pozwoliłem, stworzenie, by twoje oczy patrzyły na twego Króla w Jego Pięknie, aby cię przyciągnąć. Dla uczczenia Mojego Imienia wskrzesiłem umarłych, aby ogłaszali ci Moje Królestwo. Gdzie jest twoja odpowiedź? A wy, którzy mówicie o Jedności, czy myślicie, że puste słowa mogą was zjednoczyć? Kto spośród was jest gotowy poświęcić wszystkie swe wygody, aby iść za Mną? Powiedzcie Mi, kto z was będzie pierwszym, który położy kres Mojej Agonii i Moim Jękom o Jedność i Pokój, zanim nadejdzie Godzina, ta Godzina, która powoduje drżenie wszystkich Moich aniołów? Która dusza pomiędzy wami będzie zasiewać w narodach ziarna Miłości i Pokoju? Kto dla Mojej Sprawy będzie wiernie podążać za Światłością, wzywając nocą i dniem Mego Imienia? Kto z was wszystkich będzie pierwszym, który postawi stopy w skrwawionych Odbiciach Moich Stóp?
 

Całość po polsku | Całość w oryginale
prawdziwezycie@o2.pl